Zarzut mobbingu nie poczeka na koniec zarazy
Praca w trybie zdalnym nie wyklucza nękania czy zastraszania pracownika. Pracodawca musi wówczas niezwłocznie podjąć odpowiednie kroki, adekwatne do aktualnych możliwości. KAROLINA KANCLERZ
Wybuch pandemii postawił przed pracodawcami szereg nowych problemów, z którymi nigdy wcześniej się nie zetknęli. Nie oznacza to jednak, że te wcześniejsze – jak chociażby mobbing w miejscy pracy – zniknęły.
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że przejście na pracę zdalną i brak bezpośrednich kontaktów ze współpracownikami eliminują niewłaściwe zachowania w miejscu pracy. Nic bardziej mylnego. Nawet gdy zatrudnieni nie wykonują pracy w bliskiej fizycznej odległości od siebie, zastraszanie, ksenofobia czy molestowanie seksualne mogą wystąpić za pośrednictwem komunikacji mailowej, w trakcie spotkania on-line czy w rozmowie telefonicznej.
Badania pokazują, że lockdown ma negatywny wpływ na ogólne samopoczucie społeczeństwa, prowadzi do depresji i innych zaburzeń. Może to przejawiać się agresją i eskalacją emocji odreagowywanych na współpracownikach. Jak zatem poradzić sobie w takiej sytuacji, skoro większość zespołu pracuje zdalnie?
Zdalne postępowanie wyjaśniające
Pracodawca, do którego wpłynie informacja o niewłaściwym zachowaniu w miejscu pracy, przykładowo takim, które nosi znamiona mobbingu, nie może odłożyć tematu na później, do czasu powrotu pracowników do firmy. Powinien niezwłocznie przystąpić do postępowania wyjaśniającego i podjąć takie działania, jakie podjąłby, gdyby zatrudnieni...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta